Covid 19 wszędzie, otacza ze wszystkich stron. Nie wiadomo, czy już go złapałam, przechorowałam, czy jeszcze nie? Podobno, gdy 60 % społeczeństwa zetknie sie z wirusem, to wirus nie będzie zjadliwy. Wbuduje sie w nas, jak powiedzmy wirus opryszczki, którego ma w sobie 90% populacji Polski. A atakuje tylko w stanach osłabienia organizmu. A grypa? Czy mamy ten wirus , czy łapiemy go, co roku nieco zmutowanego? Gdzieś czytałam prognozy na XXI wiek i nazwano go wiekiem wirusów. Prorocy jacyś, czy co? Dlaczego jedni chorują na grypę, a inni nie? Kiedyś pytałam domowej lekarki, czy może powinnam sie zaszczepić przeciw grypie, odparła, że poco, przecież ja na grypę nie choruję. No tak, gardło co chwilę boli, ale grypy, temperatury , bólów mięśni nie miewam.
Najważniejsza odporność. Ale w pewnym wieku "wszystkie kozy" na mnie skoczą. Oby jeszcze trochę, oby do wiosny. Piękny jest ten świat, mimo wszystko. Innego dla mnie nie będzie.
Tak, mimo wszystko świat jest piękny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennymi nostalgiami
Dziękuję Ismenko! Jakoś mnie tu nikt nie widzi ;) (poza Tobą) Już marzę o wiośnie!
OdpowiedzUsuń