Bransoletki
Chciałam tylko wykorzystać koraliki, które "poniewierały się" w szufladzie. jakieś chińskie (a może indyjskie) sznurki z półszlachetnymi kamykami, z agatami, ametystami. Leżały, moje stare i te po mamie. Już nie cieszyły, takie sztampowe i przypominające tamtą "nędzę" czasów młodości. Chciałam tylko zrobić z tej mieszaniny jakąś bransoletkę na gumce. Mam jubilerskie bransoletki, ze srebrem, eleganckie, z zapięciem. I jest problem. Bez pomocy drugiej osoby nie zapnę sobie takiej bransoletki na żadną z rąk. No, nie daję rady, "smykają się", spadają. Bez pożytku. Wpisałam, jak pierwsza naiwna, w wyszukiwarce internetowej :'gumka jubilerska". I się zaczęło! Już kilka adresów sklepów z akcesoriami do samodzielnego wyrobu biżuterii wywołało u mnie silną potrzebę posiadania większej ilości tych akcesoriów ; ) Nie tylko gumka, jeszcze koraliki różne śliczne (wszystkie naturalne), przekładki, zawieszki, krawatki (cokolwiek miało to znaczyć). No i nakupiłam różności, za cenę 1/3 gotowej kupnej bransoletki. Zrobiłam "próbę". Wyszła obiecująco. Pozostało trochę akcesoriów, a trochę innych zabrakło. Więc znów dokupiłam. I to jest taki łańcuszek. Mówię sobie : dość. Na co ci te bransoletki, nawet ich nie nosisz. No bo gdzie? Do ogrodu? Do Dino? Do synów? Może...Robię sobie i cieszę się, że coś nowego umiem zrobić. Może są trochę zbyt "jarmarczne" nie dość eleganckie. Ale może spodobają się moim znajomym kobietkom? Wreszcie mogę im dać coś od siebie . Bo przecież nigdy nie umiałam nic stworzyć (poza obiadami). A te bransoletki - każda inna, z mojej fantazji, wyobraźni. Mojej czteroletniej wnusi się podobają . I synowej też :)
Komentarze
Prześlij komentarz