Parkometry w polu
Nie, w mojej wsi jeszcze nie ma parkometrów. I, mam nadzieję, nie doczekam ich (chociaż Żabka już jest i paczkomat też).
Wczoraj po prostu oniemiałam z wrażenia, gdy na wielkim parkingu przed centrum handlowym "w polu", przy szosie Poznań - Września natknęłam się na parkometr! ? "Teren prywatny" ??
Ki diabeł? Dla kogo te parkometry, po co? Ani tam nie ma żadnych biur, ani zakładów pracy, ani okolicznych mieszkańców, chętnych do stawiania swoich pojazdów. Jest galeria handlowa. Parking jest bezpłatny do 3 godzin. W galerii nie ma żadnej kawiarni, ani porządnego lokalu gastronomicznego, w którym można by spędzić te 3 godziny, czy więcej. I sklepów też nie aż tyle, żeby stracić tam 3 i więcej godzin (a może się mylę?). No i poganianie ludzi do krótszego niż 3 godziny czasu zakupów jest nieracjonalne. Mniej kupią (ale może "teren prywatny" parkingu nie należy do właścicieli galerii?) A jest to poganianie, bo kto będzie chciał płacić za bezpłatny dotąd parking? I te parkometry! Nie wydają biletów (tak "ekologicznie"), ale trzeba się zarejestrować i podać nr rejestracyjny pojazdu. A "oni" sprawdzą go, czy nie oszustwo jakieś ;) Mam to auto już parę lat, ale nie znam na pamięć numeru rejestracyjnego. Nie było mi to dotąd potrzebne (mało to numerów i kodów mamy do zapamiętania?) Jakoś wpisałam, co chcieli, ale nawet nie wiem, czy po "sprawdzeniu" zaakceptowano mój numer. Żadenej informacji zwrotnej.
W Poznaniu w centrum przy większości marketów też są takie parkometry. O przepraszam, nie takie same, trzeba pobrać bilet (też zawracanie głowy, no ale w Poznaniu trudno o miejsca parkingowe i zapewne niektórzy parkują dłużej niż tylko "na zakupy" i opłacają ten bilet).
W każdym razie nowa inicjatywa, chęć zarobienia za wszelką cenę, nie spodobała mi się. Podobnie, jak parkometr przy Netto, koło dworca w Miasteczku. Płatny niestrzeżony. Czyli pusty plac. Nie doczytałam, jak działa, czy się pobiera bilet, czy są bezpłatne godziny dla klientów. Łaski nie robią, parking był prawie pusty. A miasto zapewniło zmotoryzowanym, dojeżdżającym z wiosek do PKP parkingi bezpłatne wzdłuż ulicy.
No cóż, pazerność nie zna granic. Za co jeszcze można brać pieniądze, nie wkładając w to żadnej swojej pracy?
Przy moich wiejskich Dino i miasteczkowych Biedronkach można parkować bezpłatnie. I tego będę się trzymać.
Komentarze
Prześlij komentarz