Czas

 Czas. Takie abstrakcyjne pojęcie. A jednocześnie bardzo realne, namacalne. Bo on płynie, biegnie, ucieka. Nie stoi w miejscu, nie zatrzymuje się. I nie można go cofnąć. Gdy już nadejdzie, to zaraz minie i nie powtórzy się więcej. 

I tak życie mija też. Nie marzę, nie planuję. Czekam. Czy to już depresja? Czy tylko spadek nastroju, brak radości, brak celów?

Wczoraj i dziś był u nas wnusinek. Wczoraj byliśmy we dwoje wiele godzin. Nie jest lekko z małym "bączkiem", który siedzi w jednym miejscu tylko, jak ma kreskówki w taty smartfonie. My obyliśmy się bez elektroniki (nie licząc kolęd z płyt, w wykonaniu orkiestry dętej, bardzo szlachetne brzmienie). Ten Malutki, to był balsam na moją duszę. Te buziaczki i przytulaski pokazywały dobitnie, że jestem potrzebna, że mam sie kim zaopiekować (chociaż od czasu do czasu). Dziś, jak siadł ze smartfonem, to go "nie było" i tylko udało mi sie go nakarmić jego ulubionym makaronem (wyjadł od Wigilii całą puszkę moich pierników, jednego dnia tylko to jadł). Zrobiłam mu zupkę pomidorową, bo lubi i może na obiad zjadł. Bo pojechali przed obiadem (a on prawie nic nie je).

Już za nim tęsknię (chociaż w domu wszystko poprzestawiane , jak po małym tornado). Starsi wnukowie już dziadków nie potrzebują, wydaje sie. Jeden już całkiem dorosły i prawie samodzielny. Jeśli dziadkowie mają pieniądze, to są przydatni. Takie cyniczne myśli chodzą mi po głowie. No bo na co mogą się dużym chłopakom przydać starzy dziadkowie? Czas wspólnych wyjazdów chyba już się skończył. No, może w ferie młodszy do nas przyjedzie. Pogra z dziadkiem w szachy, a razem zagramy w remika? Może. 

Nie mam zajmującego hobby, pasji. Mało mam kontaktów z ludźmi. Sama tak wybrałam. Siedzenie na uboczu mi pasuje. Ale czasem tęsknię do ludzi. Tylko nie do jakichkolwiek. O nie. Jestem wybredna. Tęsknię do spotkań z tymi, którzy akceptują mnie taką, jaka jestem. A że widocznie bywałam "zbyt wybredna", to grono znajomych się skurczyło (chociaż w ostatnim czasie nie widzę w tym swojej winy).

Jeśli jeszcze wycieczki, czy wyjazdy przestaną mnie cieszyć, to znak, że czas się zwijać, czas na zgaszenie świeczki.

Komentarze

Popularne posty