Z wnukami

 Miałam bardzo udany tydzień z wnukami. Widziałam ich troje. Małego widuję bardzo często ostatnio, szczególnie od czasu, gdy jego rodzice robią remont na działce. To dla mnie radość i miód na serce. Mały był u nas cały weekend(łącznie ze spaniem, ale spał ze swoim tatą, bardzo grzecznie). Ze Średnim byłam w Krakowie, 3 wspólne dni. Trochę więcej sie o nim dowiedziałam, bo mieliśmy okazję sobie porozmawiać (głównie w pociągu). Jest w wieku "buntu", ale ten bunt, to głównie długie włosy i małomówność (która sprawia, że czasem czuję, jakby wnuk był obrażony na mnie, ale może to moje przewrażliwienie?). Nie powiedział mi "dziękuję", ale rodzicom mówił, że jest zadowolony i mu się podobało. To też

No i widziałam moją Gwiazdeczkę. W końcu na żywo. po chyba 4 miesiącach. Mogłam dotknąć i uściskać. Zresztą sama złapała mnie za rękę i tak sobie szłyśmy. Cieszę się każdą chwilą z nią spędzoną, Cenna jest rozmowa przez Internet i jeszcze cenniejsze spotkanie na żywo. Czy to się kiedyś zmieni na lepsze? Czy ja tego dożyję?

A Najstarszy pracuje. Wczoraj z nim rozmawiałam. Jesteśmy w kontakcie. I to najważniejsze.

Komentarze

  1. Miłośc do wnuków jest czymś co my babcie odkrywamy i co nikt inny nie wie jak to jest:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty