Nic się nie chce

 Czy to już depresja? Nic mi się nie chce robić. fakt, nie jestem całkiem zdrowa. Ale czuję się, jak w bańce, w której zaczynam się dusić. Niby widzę różne miejsca, gdzie mogłabym podziałać (ogród, dom), ale ręce, jak z ołowiu, powieki też ciężkie, żadnej woli życia. Skulić się na łóżku, zasnąć, przespać... Tylko co przespać? Tę resztę, która mi została? A co mi zostało? Codzienne obiady, "kawki", pranie, wieszanie, zmywanie, bezsensowne wyrywanie chwastów, które i tak są mocniejsze ode mnie? Jaki to ma sens? Ta operacja w tle. Czy po operacji będę jeszcze chciała robić jakieś plany wyjazdowe? Teraz wiem tylko, że czuję się, jak w klatce. Nie mogę nic planować, bo a nuż zadzwonią ze szpitala? 

Króliczek kończy 4 latka, za 2 tygodnie. Rośnie, mówi coraz więcej. Taki chudziutki, jak jego tato w tym wieku, Tylko, że Najmłodszy był na diecie, niezbyt smacznej. Ale jadł, co uszykowałam. A króliczek je wybiórczo, wręcz "koszernie", wszystko jednorodne, czyste, niepomieszane z niczym innym (wyjątek - cukier, ten może być do wszystkiego, już się "zainfekował", już jest "uzależniony"). Żeby choć zaczął jeść mięso...

Na ogrodzie dojrzewają czereśnie. Ładne, deszcze padają, czereśnie soczyste, bez robaków. Do dziś nie było szpaków, ale już widzieliśmy "bandy" tych hultajów nad wsią i pojedynczych zwiadowców nad naszym ogrodem. A do pełnej dojrzałości jeszcze trochę. Już skubiemy, te czerwieńsze są takie smaczne :) Uwielbiam czereśnie. Ale na razie zrobiłam tylko dwa słoje kompotu i to z tych wczesnych, takich bladych i miękkich. Do jedzenia na surowo są średnie, a zmarnować żal. Mimo wszystko. 

No, może zrobię zdjęcia tych czereśni. Przypomnę o sobie...

Komentarze

Popularne posty