"Słoneczko, śliczne oko...

...dnia oko pięknego..." Świeci dziś, cały dzień, umila ten dzień. I " robota" od razu wydaje się lżejsza. Taka nadzieja na wiosnę, na wczesne przedwiośnie? To dopiero koniec stycznia, mimo wszystko pogoda zdecydowanie nie zimowa. W ogrodzie nadal zimowy rozgardiasz (krety szaleją, co jeden, dwa kopce Mój "spłaszczy", próbując przegonić krety zapachem karbidu, to powstają 2-3 nowe "wulkany", a krety nic sobie nie robią ze śmierdzącego, ponoć, karbidu).

Kwitną mi przebiśniegi, ilość symboliczna. Irysy holenderskie (z cebul, nie z kłączy) wyrosły na 20 cm. Może w końcu zakwitną w większej ilości (jeśli nie zmarzną)? Dotychczas kwitły 2-3, a mam ich chyba z 10. No i leszczyna zakwita (co jest już prawie normą, bo zwykle pyli w lutym).

Dziś wykorzystałam tę piękną słoneczną i ciepłą pogodę i poszłam pieszo do nowego marketu we wsi. A to ode mnie z kilometr. Mogłabym jechać rowerem, ale jeszcze nie wyszykowany dla mnie (mój, dawno nieużywany). Zrobiłam sobie przedwiosenny spacer. Po płaskim mogę spacerować bez wysiłku, nawet lubię. A pod górę zawsze, od dziecka, miałam problem. Męczyłam się zupełnie nienormalnie (potem się okazało, że moja zastawka też nie jest taka, jak być powinna). Wchodziłam na całkiem wysokie góry, zdobywałam szczyty, ale powoli, w swoim tempie. I z celem u celu (schronisko, wieża widokowa). Nadal tęsknię za tymi rozległymi widokami i za tym powietrzem, tak innym niż w dolinach i na niżu. 

Ze sklepu wracałam cięższa o kilka kilogramów, na plecach, oczywiście. Ale jaka frajda. Mogę sobie pójść po zakupy spożywcze pieszo i kupić to, co lubię (w okazyjnych cenach), nie zważając na brak auta.

W domu też się nie leniłam. Wczoraj moja wnusia poprosiła mnie o suszone jabłuszka. Co roku suszyłam w suszarce (do grzybów, ale grzybów tam nigdy nie suszyłam) jabłka z naszych jabłoni. Zazwyczaj tych jabłek było tak dużo, że jak u Brzechwy "suszone (duszone) są jabłka, pieczone są jabłka i z jabłek szarlotka, i kompot , i babka...". A w tym roku było u nas jabłek wyjątkowo niewiele. Jeszcze leżakują w garażu, ale do nowego zbioru, jak w zeszłym roku, na pewno nie dotrwają. Dla wnusi wszystko - suszę jej jabłuszka (chociaż nie lubię ich obierać, ale ze skórką sama nie lubię i dziecku nie dam).

Gdy świeci słońce, to na dachu "robi się " darmowy prąd. I w momencie, gdy on powstaje najkorzystniej go wykorzystać (nie przesyłać do sieci). Więc i pranie, i to suszenie jabłek, i pieczeń w piekarniku.  Znów obiad na 4 osoby. Bo chłopy pracują na budowie, cały dzień i przychodzą bardzo głodni 😋 A że wszystkim smakuje, to się jako gospodyni, cieszę.

A wczoraj też świeciło słońce, od rana. Postanowiłam pojechać na cmentarz. Nie lubię tego cmentarza - molocha. Jest taki chaotyczny, nieuporządkowany, bez porządnej informacji, osobom postronnym (ale znajomym zmarłych) trudno jest trafić we właściwe miejsce.  Kwatery są też różne, każda inna, inaczej zorganizowana, są te "porządne" i te byle jakie, gdzie po większej ulewie groby są podmyte i się przechylają (bo tam kopny piach). No, okropność. Do Moich trafiamy bez problemu, ale do teściów krążyliśmy chyba pół godziny (nawigacja nie pomaga, bo nie ma zasięgu), tylko dlatego, że skręciliśmy o jedną ścieżkę za blisko.  Gdyby nie A. to bym nie pojechała, sama tam nie jeżdżę, bo mimo lat te odwiedziny bolą. Słońce zaszło w południe i pogoda upodobniła sie do mojego nastroju, zaczęło kropić. 

Ale dziś wynagrodziło mi te pochmurne deszczowe dni. 

Swoją drogą mamy bardzo ciekawą pogodę, z całą pewnością nuda w pogodzie nie grozi. Jutro znowu ma padać, cały dzień. I w sobotę też. No cóż, deszcze zawsze się tutaj przydają. A po zimie przyjdzie wiosna i lato. I będzie pięknie.😊


I jeszcze wspomnienie lata 😍

Komentarze

  1. Pogoda cudna, jeździmy, spacerujemy, leszczyna kwitnie, widziałam w Lubostroniu!
    Kretowisk zatrzęsienie, a i bobry działają nad rzekami.
    Niechaj pada nocami, to dni przeznaczymy na spacery:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak by było najlepiej, ale przyroda "robi, co sama chce" ;)

      Usuń
  2. I ja też urządzam sobie takie przedwiosenny spacery. Tylko że w dużym mieście nie jest to takie piękne jak ten Twój spacer...
    Ale na szczęście w Warszawie jest dużo parków.
    Udanego przedwiośnia Haniu

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty