Przejdź do głównej zawartości

Posty

Polecane

Pusio powoli odchodzi...

Smutno mi bardzo - ten ogrodowy kotek, Pusio, umiera (chociaż ponoć zwierzęta nie umierają, ale "zdychać" ma tak pejoratywną wymowę, że po prostu nie można tak powiedzieć o kochanych "braciach mniejszych"). Niby codziennie je, nawet czeka na jedzenie i wszystko zjada, ale z dnia na dzień jest chudszy, skóra i kości. Aż boję się go głaskać, bo dotykam wystających kości (miednica, kręgosłup). Ale on chce pieszczot, kładzie się, żeby go głaskać po brzuszku...A mnie tak żal. Lekarstwa pomogły na tyle, że chce jeść. I tak już czwarty miesiąc, raczej jego ostatni. To pewnie ten koci AIDS, nie ma na to lekarstwa (w rozsądnej cenie, a i tak tylko spowalnia chorobę, nie leczy). Czy ja mam prawo stresować kota, ciągać go do weterynarza, żeby tam go jedynie chcieli uśpić? Czy pozwolić mu odejść w jego tempie, w jego środowisku? Nie wygląda, żeby coś go bolało. Ale co ja wiem? Ta sytuacja (dodatkowo) wpływa na mój minorowy nastrój. Co rano czekam, czy kotek przyjdzie, czy już p...

Najnowsze posty

Ciepło na sercu

Nie dla mnie

Takie sobie drobne sprawy kuracjuszki

Miasto męczy

Organizator (ka) turystyki (dwuosobowej)

"Słoneczko, śliczne oko...

Codzienność

Niektórzy piszą podsumowanie

Pusio c.d.

Pusio